piątek, 30 marca 2012

Podkład w musie Essence Soft Touch Mousse Make-up

Dzisiaj chciałabym Wam napisać coś na temat podkładu, który kupiłam jakiś czas temu, a z którego ostatnio jestem bardzo zadowolona. Jest to niedrogi podkład w musie firmy Essence.

Opakowanie:
Nieduży słoiczek, dzięki któremu jesteśmy w stanie zużyć dokładnie cały podkład, chociaż pod koniec opakowania może być problem z niego wygrzebaniem. Jeśli chodzi o mnie to raczej wole podkład w tubce, w którym nie muszę dłubać i nie zostaje mi pod paznokciami.

Zapach:
Jak dla mnie to on chyba jest bezzapachowy.


Konsystencja:
Podkład jest w postaci musu, a co za tym idzie jest strasznie suchy i niezbyt dobrze się go rozprowadza, a z tym trzeba uważać, żeby  nie zostawił smug.


Zastosowanie:
Producent pisze, że podkład daje matowe wykończenie i tu się zgadzam w 100%. Mat utrzymuje się do kilku godzin, później niestety trzeba wspomóc się pudrem. Dodatkowo bardzo ładnie kryje.
Tak jak pisałam wcześniej, podkład jest strasznie suchy i zdecydowanie nie nadaje się do skóry suchej, bardzo podkreśla suche skórki i wtedy po nałożeniu wygląda to w tych miejscach jak taka popękana skorupka. Trzeba też ostrożnie dobrać odcień bo zdecydowanie nie dopasowuje się on do cery i nie trudno o efekt maski.


Trwałość:
Ten podkład u mnie utrzymuje się praktycznie przez cały dzień, więc akurat w tej kwestii jest dla mnie lepszy niż Photo Finish z Catrice.


Cena:
ok 16zł za 16g


Podsumowując:
Opakowanie 4/6
Zapach  - brak
Konsystencja: 2/6
Zastosowanie 5,5/6
Trwałość 6/6
Cena 6/6

Razem: 23/30 - Jeśli nie m się cery suchej to polecam spróbować :)


Dostępne odcienie to:
01 matt sand

02 matt beige

03 mat honey

04 matt ivory

07 matt nude





sobota, 24 marca 2012

Krem do twarzy na dzień Aloes z Alterry

Cześć :)

Ostatnio nie miałam za dużo czasu, ale wreszcie znalazłam chwilę czasu i chciałam Wam napisać coś o kremie z Alterry, z którego jestem strasznie niezadowolona,

Niedawno skończył mi się krem z Lirene 20+, którego od dłuższego czasu używałam. Stwierdziłam, że nie będę go znowu kupowała, ponieważ czekam na zamówienie z Avonu, które miało przyjść do tygodnia czasu, a w którym właśnie zamówiłam sobie krem. Potrzebowałam więc jakiś taki niedrogi i nieduży na około tydzień. Będąc w Rossmanie zauważyłam krem aloesowy na dzień z Alterry. Był bardzo tani, bo kosztował jakieś 8zł i co najważniejsze wydawało mi się, że jest nieduży. Słyszałam też bardzo dużo dobrego o kosmetykach Alterry, zarówno o składzie jak i działaniu. Niestety kupiłam go no i już w domu zauważyłam, że jednak ma te standardowe 50ml, no ale stwierdziłam, że przecież i tak się przyda.

A teraz konkretniej:

Opakowanie:
Nie jest to standardowy słoiczek, tylko tubka. Z jednej strony jest to dobre bo zajmuje mniej miejsca w szafce, a z drugiej, ze słoiczka jesteśmy w stanie zużyć cały krem, no a z tubki już nie. Nie mniej jednak, łatwo się z niej wydobywa krem.

Zapach:
Zapach jak to zapach z Alterry. Mnie one się kompletnie nie podobaj. Niestety zapach się utrzymuje na twarzy dłuższą chwilę.

Konsystencja:
Krem ma konsystencje takiego mleczka. Łatwo i przyjemnie (pomijając zapach) się ono rozprowadza.

Zastosowanie:
No i tutaj to już jest totalna tragedia. Po nałożeniu kremu na twarz, zostawia ona taką okropną, lepka warstewkę. Mnie zależy na kremie, po którym mogę beż problemu nałożyć podkład, a tu jest jakaś masakra. Nijak się nie da po nim rozprowadzić czegokolwiek na twarzy palcami. Roluje się to wszystko, zostawia smugi... Udało mi się jedna rozprowadzić go gąbeczką, no i w sumie dało to dobry efekt. Jednak po nałożeniu i podkładu i pudru buzia, nie dość, że się świeci to i w dalszym ciągu jest lepka. Nie da się na to nałożyć ani bronzera ani różu, bo powstają okropne ciapki, których nie ma szans na rozblendowanie. Ten krem powinien nawilżać, ale użyłam go zaledwie kilka razy i jakiegoś specjalnego nawilżenia nie zauważyłam.

Cena:
Niby cena jest niska, ale co z tego jak krem jest jak dla mnie do niczego.

Podsumowując:
Opakowanie: 4/6
Zapach 2/6
Konsystencja 5/6
Zastosowanie 0/6
Cena: 1/6 (w stosunku do działania)
Razem 12/30

Zdecydowanie nie polecam. Uważam, że pieniądze wyrzucone w błoto. Krem dla mnie ani się nie nadaje na dzień ani na noc, ponieważ jak na razie na noc stosuję swój ulubiony krem z ziaji.

Krem był w kartonowym pudełeczku, ale je wyrzuciłam i niestety nie mam jak wkleić zdjęcia ze składem.



poniedziałek, 12 marca 2012

Zamówienie z Yves Rocher

Cześć :)

Dzisiaj taki krótki post na temat mojego zamówienia z Yves Rocher, które właśnie dzisiaj otrzymałam.
 Dla tych co nie wiedzą to ;): Co jakiś czas Yves Rocher przysyła informacje na temat aktualnych promocji oraz hasło do wykorzystania przy zamówieniu internetowym. Przy podaniu hasła zawsze jest do wyboru jeden z 3 prezentów, w tym jeden jest to zawsze prezent niespodzianka i raz na jakiś czas jest też darmowa wysyłka.
8 marca, w dzień kobiet, dostałam maila od Yves Rocher, właśnie z taką promocją. Przy zamówieniu za 39zł była darmowa wysyłka (normalnie to 9zł) i prezent do wyboru. Stwierdziłam, ze zrobie sobie taki mały prezent na Dzień Kobiet.
Na hasło 8marca był prezent niespodzianka, torba sportowa i mała różowa kosmetyczka z błyszczykiem. Żaden z tych widocznych prezentów mnie nie zainteresował, więc stwierdziłam, że zamówię prezent niespodziankę, który miał być o wartości 66zł i było o nim "tylko" tyle napisane, że "Ten PREZENT pozostawi na twojej skórze cudowny zapach..." - więc w sumie już było wiadomo, że to jakiś balsam, bo żele pod prysznic tyle nie kosztują. Musiałam zamówić coś za co najmniej 39zł i wybrałam dwa żele pod prysznic. Jeden o zapachu kawy z Brazylii (bardzo intensywny kawowy zapach) ,a drugi o zapachu gardenii z Polinezji (pięknie  pachnie), oprócz tego zamówiłam też mleczko do ciała. Wahałam się, nad wyborem zapachu, miedzy wanilią, kokosem, a brzoskwinią i wybrałam wanilię i to w cale nie był taki dobry pomysł. Jak się dzisiaj okazało prezentem niespodzianką było perfumowane mleczko również o zapachu wanilii. I tym sposobem mam dwa waniliowe mleczka do ciała, no ale zawsze się przydadzą ;)

Aha, w paczce znalazłam również próbkę chyba brązującego kremu  Inositol Végétal 25+, na pierwsze zmarszczki.

A teraz kilka zdjęć:







środa, 7 marca 2012

Kremy do rąk Isana - porównanie

Cześć :)

Chciałabym dzisiaj porównać dwa kremy Isana. Pierwszy to intensywny krem do rąk z 5% urea (mocznikiem), a drugi z olejkiem arganowym do rąk.

 Ja, generalnie, nie lubię kremów do rąk i raczej nie używam ich w ciągu dnia. Nakładam je dopiero na wieczór przed płożeniem się spać.

A teraz konkrety :)
Są to kremy tej samej firmy, oba mają po 100ml. Kosztują chyba ok. 5zł, w promocji można je dostać za 3zł.

Opakowanie:
Kremy są w dość sztywnej tubie, która na szczęście nie jest śliska. Mają wygodne otwarcie. Do puki jest go sporo w opakowaniu, nie ma problemu z jego wyciskaniem. W momencie kiedy krem się kończy, przez to, że tubka jest twarda, ciężko jest go z niej wydobyć.

Zapach:
Zdecydowanie ładniejszy zapach ma krem z olejkiem arganowym, który utrzymuje się dosyć sporo na dłoniach. Pachnie po prostu pięknie ;) Jeśli chodzi zapach drugiego kremu, to tu nie ma się co rozpisywać. Nic szczególnego.

Konsystencja:
Krem z mocznikiem jest dużo bardziej gęsty od tego z olejkiem arganowym. I tutaj co kto lubi. Ja krem i tak nakładam tylko na noc więc nie przeszkadza mi gęstość kremu z mocznikiem. Jeśli chodzi o wchłanianie się to wydaje mi się, że jednak szybciej wchłania się ten bardziej gęsty krem (5% urea). Krem z olejkiem arganowym zostawia przez dłuższy czas taką śliską powłoczkę na rękach.

Zastosowanie:
Myślę, że lepiej nawilża krem z mocznikiem. Mimo wchłonięcia się go w skórę, rano myjąc ręce czuję, że dalej je chroni, są lepiej nawilżone, gdzie po kremie z olejkiem arganowym nie ma już śladu i nie nawilża tak dobrze.

Cena:
Cena kremów jest niska więc myślę, że warto je wypróbować.

Podsumowując:
 myślę, że lepiej wybrać krem z 5% urea, może nie ma tak ładnego zapachu jak ten z olejkiem arganowym, ale za to dobrze nawilża skórę, a o to przecież chodzi.

Dużą zaletą kremów Isana jest ich duży wybór oraz łatwa dostępność
 A tutaj macie rodzaje kremów  do wyboru :)
- z 5% urea
- z olejkiem arganowym
- z aloesem
- z olejkiem oliwkowym
- z  rumiankiem
- z koenzymem Q10
 Oraz te z serii Isana Med:
- z olejkiem z wiesiołkiem
 - z pantenolem

Krem z 5% urea:



Krem z olejkiem arganowym:








sobota, 3 marca 2012

Małe zakupy - ESSENCE

Cześć :)

Wczoraj byłam w SuperPharm w Futura Park w Modlniczce k. Krakowa. Ostatnio udało mi się tam kupić żel oczyszczający do twarzy z Vichy za ok. 24zł, więc pomyślałam, że i teraz będą mieli jakieś ciekawe promocje. Nie myliłam się :) Natknęłam się na promocję (mam nadzieje, że promocję) w szafie z kosmetykami essence. Kupiłam jednak tyko trzy kosmetyki, każdy za 3,99zł. Puder brązujący w odcieniu 02 sunny, cień 02 dance all nihgt oraz małą szminkę 52 in the nude. Ceny zawsze sprawdzam w czytnikach,a tam wyskoczyło mi, że zarówno cień jak i szminka są droższe. Kupując zgłosiłam to przy kasie i okazało się, że faktycznie nie nabijają się ceny promocyjne. Trochę zamieszania się zrobiło, ponieważ pani poszła najpierw sprawdzić ceny w szafie essence, a następnie musiała dzwonić po kierowniczkę, aby tam osobiście zmieniła nabite ceny na kasie. Koniec końców za każdy kosmetyk faktycznie zapłaciłam 3.99zł

 Po tych ostatnich aferach w Drogeriach Natura i tym co zauważyłam np. w New Yorkerze mam prośbę:
Tak z ciekawości, jeśli wiecie, to napiszcie mi ile faktycznie kosztują te kosmetyki  :)

Najbardziej chyba jestem zadowolona z pomadki, która nadaje ustom ładny, delikatny kolor różowawo - nude jednocześnie lekko je nabłyszczając. Jest też mała, co dla mnie jest plusem, ponieważ mam kilka szminek standardowej wielkości i nigdy nie mogę ich skończyć.