sobota, 24 marca 2012

Krem do twarzy na dzień Aloes z Alterry

Cześć :)

Ostatnio nie miałam za dużo czasu, ale wreszcie znalazłam chwilę czasu i chciałam Wam napisać coś o kremie z Alterry, z którego jestem strasznie niezadowolona,

Niedawno skończył mi się krem z Lirene 20+, którego od dłuższego czasu używałam. Stwierdziłam, że nie będę go znowu kupowała, ponieważ czekam na zamówienie z Avonu, które miało przyjść do tygodnia czasu, a w którym właśnie zamówiłam sobie krem. Potrzebowałam więc jakiś taki niedrogi i nieduży na około tydzień. Będąc w Rossmanie zauważyłam krem aloesowy na dzień z Alterry. Był bardzo tani, bo kosztował jakieś 8zł i co najważniejsze wydawało mi się, że jest nieduży. Słyszałam też bardzo dużo dobrego o kosmetykach Alterry, zarówno o składzie jak i działaniu. Niestety kupiłam go no i już w domu zauważyłam, że jednak ma te standardowe 50ml, no ale stwierdziłam, że przecież i tak się przyda.

A teraz konkretniej:

Opakowanie:
Nie jest to standardowy słoiczek, tylko tubka. Z jednej strony jest to dobre bo zajmuje mniej miejsca w szafce, a z drugiej, ze słoiczka jesteśmy w stanie zużyć cały krem, no a z tubki już nie. Nie mniej jednak, łatwo się z niej wydobywa krem.

Zapach:
Zapach jak to zapach z Alterry. Mnie one się kompletnie nie podobaj. Niestety zapach się utrzymuje na twarzy dłuższą chwilę.

Konsystencja:
Krem ma konsystencje takiego mleczka. Łatwo i przyjemnie (pomijając zapach) się ono rozprowadza.

Zastosowanie:
No i tutaj to już jest totalna tragedia. Po nałożeniu kremu na twarz, zostawia ona taką okropną, lepka warstewkę. Mnie zależy na kremie, po którym mogę beż problemu nałożyć podkład, a tu jest jakaś masakra. Nijak się nie da po nim rozprowadzić czegokolwiek na twarzy palcami. Roluje się to wszystko, zostawia smugi... Udało mi się jedna rozprowadzić go gąbeczką, no i w sumie dało to dobry efekt. Jednak po nałożeniu i podkładu i pudru buzia, nie dość, że się świeci to i w dalszym ciągu jest lepka. Nie da się na to nałożyć ani bronzera ani różu, bo powstają okropne ciapki, których nie ma szans na rozblendowanie. Ten krem powinien nawilżać, ale użyłam go zaledwie kilka razy i jakiegoś specjalnego nawilżenia nie zauważyłam.

Cena:
Niby cena jest niska, ale co z tego jak krem jest jak dla mnie do niczego.

Podsumowując:
Opakowanie: 4/6
Zapach 2/6
Konsystencja 5/6
Zastosowanie 0/6
Cena: 1/6 (w stosunku do działania)
Razem 12/30

Zdecydowanie nie polecam. Uważam, że pieniądze wyrzucone w błoto. Krem dla mnie ani się nie nadaje na dzień ani na noc, ponieważ jak na razie na noc stosuję swój ulubiony krem z ziaji.

Krem był w kartonowym pudełeczku, ale je wyrzuciłam i niestety nie mam jak wkleić zdjęcia ze składem.



7 komentarzy:

  1. Nie lubię tego kremu, jest okropny!
    I jeszcze ten beznadziejny zapach..

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie klejąca papka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj pisałam o nim u mnie na blogu, i u mnie akurat puder się nie roluje przez niego ;) Ale też go nie lubię. Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisałaś na moim blogu, że mnie obserwujesz - przykro mi, ale ja Cię nie mam w moich obserwatorach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz jeszcze raz bo u mnie się wyświetla, że Cie obserwuję (publicznie), widzę też swoją miniaturkę u Ciebie na stronie. Chyba, że coś źle zaznaczyłam. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  5. ja uwielbiam olejki alterry ale kremów nie próbowałam i jakoś nigdy mnie nie kusiło, żeby spróbować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio kupiłam olejek z alterry do olejowania włosów i jakoś na razie próbuje się do niego przekonać. Natomiast poleca olejek Khadi

      Usuń